INFORMACJA NIEJAWNA - FORUM

[wireq]

Jeśli kierowca nie stanie do kontroli, to policjant może się dowiedzieć, że samochodem jeździ bank
Generalnemu inspektorowi ochrony danych osobowych poskarżyli się policjanci i strażnicy miejscy. Służby te mają problemy, gdy chcą ukarać sprawcę wykroczenia drogowego, który jeździ samochodem należącym do banku. Taka sytuacja ma miejsce np. wówczas, gdy auto zostało kupione na kredyt (...) Policja i Straż Miejska nie uzyskują żadnych danych z centralnej ewidencji pojazdów, gdy użytkownikiem pojazdu jest osoba, której zakup pojazdu skredytował bank. Do ewidencji jako właściciel wpisywany jest bowiem wyłącznie bank. Nie zamieszcza się tam natomiast informacji o tym, kto jest faktycznym posiadaczem auta. Banki tymczasem odmawiają podania danych o kierowcach sprawcach wykroczeń, których np. utrwalił fotoradar. Bankowcy wskazują, że dane te są objęte tajemnicą bankową. (...)

Zgodnie z art. 78 ust. 4 prawa o ruchu drogowym (tekst jedn. Dz. U. z 2003 r. nr 58, poz. 515 ze zm.) właściciel lub posiadacz pojazdu musi wskazać (na żądanie uprawnionego organu), komu dał auto do kierowania lub używania w oznaczonym czasie. Powoływanie się na tajemnicę bankową i odmowa udzielenia informacji nie są więc zasadne.

[ więcej: http://www.rzeczpospolita.../prawo_a_4.html ]

Ciekawe to polskie prawo. Bankowcy, odwołując się do tajemnicy bankowej, bezprawnie chronią piratów drogowych, a urzędnicy, pod dyktando niektórych polityków, szykują cichcem przepisy mające pozbawić nas resztek konstytucyjnie gwarantowanego prawa do prywatności.

[IN]

Tajemnica bankowa jest rzeczywiście swoistą tajemnicą..., a prawo bankowe to już chyba w ogóle...
Dla przykładu, do mnie co rusz ktoś dzwoni z Citybanku i poszukuje pani Marioli Kubisiak, której nie znam i znać nie zamierzam. Przypuszczam tylko, iż pani Mariola była niegdyś szczęśliwą posiadaczką mojego numeru telefonu. Na wielokrotne wyjaśnienia, iż pani Kubisiak tutaj nie mieszka, słyszę miłe przepraszam i... po sprawie. Owszem, po sprawie ale nie dla mnie, ponieważ mniej więcej co tydzień sytuacja się powtarza. Testowałem na przedstawicielach banku różne metody, a to śmierć pani Marioli /w sumie chyba przez chwilę jej tego życzyłem/, a to, że wyjechała do USA i już nie powróci, i w końcu przeróżnej maści wiązanki, wypowiadane pod adresem i prosto do ucha /po drugiej stronie "druta"/ przedstawicielom. Nic - jak kamień w wodę. Teraz, od 2 miesięcy, wziąłem się na inny sposób. Za każdy jeden telefon do mnie, 50 e-maili do banku z treścią "nie życzę sobie itp.". W odpowiedzi otrzymuję ciągle niemalże tę samą formułkę, którą w tym momencie pozwolę sobie w całości zacytować:

"Szanowny Panie,

Informujemy, iz zmiana/usuniecie numeru telefonu moze byc zrealizowana jedynie na podstawie dyspozycji zgloszonej przez Klienta naszego Banku, ktory podal wskazany telefon kontaktowy.
Pragniemy dodac, iz podjelismy proby kontaktu ze wskazana przez Pana osoba.

Prosimy o przyjecie naszych przeprosin ze ewentualne niedogodnosci.

Z powazaniem,

Dominika Bazydlo
Departament Operacyjnej Obslugi Rachunkow
Citibank Handlowy
Bank Handlowy w Warszawie SA
Ul. Goleszowska 6
01-249 Warszawa"

A co się stanie, jak pani Mariola rzeczywiście umrze lub ktoś ją życia pozbawi? Kto wtedy jej dane w banku zmieni? Tfuu... wypluwam trzy razy przez lewe ramię, na psa urok... Toż to zacznę się przedstawiać jako pani Mariola Kubisiak. Kieckę jakąś walnę sobie i będę pokazywać moje owłosione nóżki, bo na ich golenie się nie zgodzę.